Okiem kibica – Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy …

0
Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

Udało się! Weekend zaliczony na piątkę. Od dawna planowany wyjazd na eliminacje Mistrzostw Świata w piłce ręcznej do Ergo Areny w Sopocie, pofartowało się połączyć z meczem Polska – Litwa na Baltic Arenie w Gdańsku.

Reklama - ciąg dalszy wpisu poniżej
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA

Dumni w Ergo Arenie

Batalia Polska – Niemcy o MŚ 2015 w Katarze, to był Święty Gral polskiego kibica piłki ręcznej. Wiadomo, co oznacza dla nas każda konfrontacja z sąsiadami zza zachodniej granicy. Dodatkowym smaczkiem był fakt, że Niemcy nie grali w styczniowych Mistrzostwach Europy, na których Polacy zajęli 6.miejsce, dlatego był to dla nich mecz o podwójnej wadze.
Usytuowana na granicy Gdańska i Sopotu hala, pomieścić może (wraz z miejscami stojącymi), w zależności od rodzaju widowiska, nawet do 15 tysięcy ludzi. Choć maksimum na wydarzeniu sportowym, to raczej 11 tysięcy, na sobotnim spotkaniu było ich ponad 10.000.
Ceny biletu wahały się od 69 do 189 złotych.
Najpierw hymn, przy akompaniamencie muzycznym, odśpiewali Niemcy. Serce i hala w Sopocie zadrżały w podstawach, gdy nadszedł czas na hymn Polski. Spiker zawodów „wyłączył” głos, a z 10.000 gardeł popłynął „Mazurek Dąbrowskiego”. Ze zdwojoną mocą poczułem się znów dumny, że jestem Polakiem.
Sam mecz był ciężki, emocjonujący, pełen zwrotów akcji, czyli był to kolejny, tzw. thriller, do których zresztą już dawno zdołali nas przyzwyczaić nasi szczypiorniści. Na parkiecie zabrakło przede wszystkim dwóch braci Lijewskich, bez których kadra nie ma lewego rozegrania. Kuleliśmy też w konstruowaniu akcji, bo na trybunach siedział kontuzjowany Jaszka.
Po 9.minutach było tylko 3:2 dla Niemców, w czym największa zasługa Sławomira Szmala. Nasi, albo pudłowali w dogodnych sytuacjach, albo po prostu odbijali się od twardej obrony rywali. Chwilę później był już remis 4:4, ale w kolejnych minutach goście znaleźli receptę na naszego bramkarza i odjechali nam w 20’minucie na 10:5.Świetna gra Szmala, połączona ze skutecznością Bartosza Jureckiego z linii 7m, pozwoliły zniżyć straty przed przerwą na 12:9.
Początek II. połowy i dwa szybkie gole zniwelowały straty niemal całkowicie. 10 tysięcy gardeł niosło naszych do boju i w 42’minucie Polska prowadziła różnicą nawet trzech bramek. W końcówce Niemcy zebrali się do kupy. Na 2.minuty przed końcem doprowadzili do remisu 24:24. Wszyscy oglądaliśmy już mecz na stojąco. Na kilkanaście sekund przed końcem piłkę dostaje nasz najlepszy zawodnik z pola – Michał Jurkiewicz i trafia na 25:24. Niemcy mają jednak jeszcze sporo czasu na kolejne wyrównanie. Ich trener układa im rozegranie akcji – rzuca najwyższy w drużynie Glandorf. Ale my mieliśmy tego dnia swojego bohatera. Sławek Szmal znów nie zawiódł. Odbił rzut rywala i dał nam przed rewanżem w Magdeburgu, jednobramkową zaliczkę (sobota 14 czerwca, g. 15.15)..

POLSKA – NIEMCY 25-24 (9-12)
Polska: Sławomir Szmal – Mariusz Jurkiewicz 7, Michał Jurecki 6, Michał Szyba 3, Bartosz Jurecki 2, Robert Orzechowski 2, Michał Daszek 2, Rafał Gliński 1, Piotr Chrapkowski 1, Kamil Syprzak 1, Piotr Grabarczyk, Adam Wiśniewski, Karol Bielecki.
Niemcy: Silvio Heinevetter, Johannes Bitter – Michael Kraus 5, Uwe Gensheimer 4, Patrick Groetzki 4, Holger Glandorf 3, Hendrik Pekeler 2, Tim Kneule 2, Steffen Weinhold 2, Patrick Wiencek 1, Michael Allendorf 1, Johannse Sellin, Michael Haass, Steffen Fath, Stefan Kneer.
Sędziowali: Vaclav Horaczek i Jirzi Novotny (Czechy). Widzów: 10 000. Kary: Polska – 6; Niemcy – 8 minut.

Szczęsny!, podpisz flagę!

Dzień wcześniej wpadliśmy zobaczyć Baltic Arenę, inaczej zwaną PGE Areną w Gdańsku. Okazja wyśmienita, bo piłkarska kadra Polski grała bardzo ważny, bo ostatni mecz przed wrześniowymi spotkaniami eliminacyjnymi do Euro 2016.
W 25-osobowej kadrze Nawałki zabrakło takich nazwisk, jak Obraniak, Mierzejewski, Polanski, czy kontuzjowany Błaszczykowski. Na murawie nie dostrzegłem też Piotra Zielińskiego z Udinese, czy choćby, a może przede wszystkim Marcina Wasilewskiego, który przecież nie tak dawno wywalczył z Leicester awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii.
Baltic Arena pomieścić może do 42.000 ludzi. Spotkanie z Litwą obejrzało 33.000. Bilety kosztowały od 30 do 55 zł.
W pierwszej połowie między słupkami polskiej bramki stał Artur Boruc … i tyle warto wspomnieć z tych 45.minut. No, może poza tym, że w 34’minucie wybiło 10 godzin naszej kadry bez strzelonej bramki (nie licząc meczów w trzecich składach podczas zgrupowania w Abu Zabi). Trzy minuty później wreszcie dwa dobre strzały Polaków – najpierw uderzał Lewandowski, chwilę później Krychowiak. Gdy wszyscy na PGE Arenie zbierali się już do wyjścia, Glik nie dogadał się z Wiluszem, kto ma biec do zagranej z głębi pola piłki. Ta trafiła na głowę Spalvisa, który z 7 m uderzył w poprzeczkę polskiej bramki. Boruc stał zdezorientowany, tym bardziej, że futbolówka wróciła pod nogi napastnika Litwy, a ten z 4 m huknął nie do obrony.
W drugiej połowie nasi ambitnie grali o uratowanie twarzy, w starciu ze 106 drużyną w rankingu FIFA. Między słupkami stanął Szczęsny i nie miał przez drugie 45.minut nic do roboty. W 59’minucie, po wyłożeniu na 3 m przez Grosickiego, do pustej bramki trafił Milik i było 1:1. Niewiele ponad kwadrans później faulowany w litewskim polu karnym był Lewandowski. Sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość z 11m i Polska cieszyła się z pierwszych od dawna goli i upragnionego zwycięstwa.

POLSKA – LITWA 2:1 (0:1)
Bramki: Arkadiusz Milik (60), Robert Lewandowski (79-karny) – Lukas Spalvis (44)
Polska: Artur Boruc (46. Wojciech Szczęsny)- Łukasz Piszczek (76. Michał Żyro), Maciej Wilusz, Kamil Glik, Grzegorz Wojtkowiak, Grzegorz Krychowiak (71. Krzysztof Mączyński), Mateusz Klich (71. Karol Linetty), Kamil Grosicki (71. Paweł Olkowski), Maciej Rybus (71. Waldemar Sobota), Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski.
Litwa: Giedrius Arlauskis – Egidijus Vaitkunas (68. Mantas Kuklys), Tadas Kijanskas, Georgas Freidgeimas, Aurimas Vilkaitis, Fedor Cernych (85. Ramunas Radavicius), Arturas Zulpa, Gediminas Vicius, Saulius Mikoliunas (55. Vytautas Luksa), Karolis Chvedukas (89. Simonas Stankevicius), Lukas Spalvis (83. Ricardas Beniusis).
Żółte kartki: Lukas Spalvis, Karolis Chvedukas, Giedrius Arlauskis. Sędziował: Minoru Tojo (Japonia). Widzów: 33 000
Martwić może jednak fakt, że już 7 września czeka kadrę Nawałki wyjazd do Gibraltaru. A przecież nie tak dawno Gibraltar zremisował ze Słowacją 0:0 w swoim debiucie na międzynarodowej arenie. Kilka dni wcześniej, ci sami Słowacy stłukli nas we Wrocławiu 2:0. I jeszcze jedna informacja – Gibraltar tydzień temu pokonał Maltę 1:0.
Po meczu z Litwą możemy być co prawda spokojniejsi o defensywę, bo to Polska była zespołem atakującym i prowadzącym grę. Czy jednak jest jakiś sens rozgrywania takich meczów, jeśli chcemy w przyszłości rywalizować z kimś wyżej notowanym niż Gibraltar.
Nasi szczypiorniści, przed meczem z Niemcami rozegrali sparing z aktualnym Mistrzem Świata i brązowym medalistą Mistrzostw Europy – Hiszpanią. W trakcie starcia w Ergo Arenie 10 tysięcy kibiców ogryzało do ostatnich sekund paznokcie. Podczas meczu z Litwą kibice za polską bramką krzyczeli z nudów: „Szczęsny!, podpisz flagę! Daj chociaż autograf, i tak nie masz nic do roboty!”

POLSKA – NIEMCY 25-24 (9-12)

POLSKA – LITWA 2:1 (0:1)

 

Reklama
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA
Materiał wyborczy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW PRZYJAZNA GMINA DAMIAN MACHETA